Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna

Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> W moim sercu "zamieszkał" ..... marynarz -> dziewczyna marynarza
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katif




Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata


PostWysłany: Śro 13:05, 24 Mar 2010    Temat postu:

Witaj Ździorbina i wszyscy użytkownicy tego forum Wesoly
Ja również jestem nową osobą na tym forum... ale za to ,,zasiedziałą'' czekającą na lądzie na powrót marynarza;)
Nie wiem czy tak dziwnie się los plecie, czy też są to nasze świadome wybory, ale i ja pochodzę z rodziny gdzie z dziada, pra dziada mężczyźni pływali.
Jako młoda dziewczyna obiecałam sobie, że ja nie będę tego przeżywała co moje babka, ciotki i matka, a moje dzieci tego co my z rodzeństwem, i nasze kuzynostwo. Wyszłam za mąż za portowca (ekspedytora portu), ale niestety po redukcji etatów poszedł na morze (tak jak jego Ojciec).
Tak mijają miesiące i lata... a nasze życie składa sie z wyjazdów i powrotów Wesoly i tak dzień za dniem, rok za rokiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 21:34, 25 Mar 2010    Temat postu:

no cieszę się z nowego postu

a jak jest u Ciebie, czy Twój mąż spełnia się w tym co robi? a Ty? czy spełniasz się w tym ze czekasz?
i czy na spełnianiu się w życiu, swoich marzeń polega miłość i gdzie jest granica w miłości miedzy egoizmem a spełnianiem się a miłością do żony

mam masę takich pytań w głowie, bo z moim Żeglarzem postanowiliśmy ze rejs w którym jest aktualnie będzie tym po którym się zdecydujemy czy chcemy być razem czy nie. No i ja właśnie mam coraz więcej nie pewności, czy podołam i co z moimi marzeniami które są zupełnie różne od jego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 1:55, 12 Kwi 2010    Temat postu:

no i mój Żeglarz po prawie 3 miesiącach w tym 22 dni bez zasięgu wrócił- pojechał teraz zdawać kolejny patent przez kilka dni nad nasze morze, znów go nie ma przy mnie... Kochać, hmm... szczęście... powiedzcie mi jaki jest przepis dla zakochanej, samotnej kobiety na to żeby chodź na chwilę być razem? też mam pływać? a co jeżeli ja chce latać?

chodź by nie wiem jak ryba i ptak się kochali nie maja gdzie zbudować gniazda...

a kompromis? a egoizm? a kochanie drugiego nad siebie samego? a miłość agape?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasdor1




Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 20:25, 06 Maj 2010    Temat postu: hmmm

Witam
Jestem żoną marynarza..i jak czytam te niektóre wypowiedzi użalających się dziewczyn/kobiet to mi sie na płacz zbiera..a myślicie ze Waszym mężą,narzyczonym jest łatwo?Że chętnie pływają,że nie chcą widzieć narodzin swojego syna,pierwszych kroków..że serce ich nie boli że nie mogą Was przytulić lub pocieszyć..Ile razy się zdarza że wstają o 2 w nocy bo jest zasięg na 2 godziny i muszą wysłać smsa...A z drugiej strony..chłopak poszedł na Akademie Morską i teraz po tylu latach nauki i tych wszystkich kursach ma iść do hipermarketu i towar roznosić???(nie żebym miała coś do takiej pracy)Jest tyle poświęceń i to z każdej strony..a pieniędzy nie zarabia tylko dla siebie...
Ok jest ciężko,jest tęsknota..ale na lądzie mam zajęcia znajomych..a czas bardzo szybko leci..i mój M nie pływa na miesiąc tylko ma dłuższe kontrakty..Dziewczyny weźcie się w garśćWesolyWesoly:)Rozłąka jest straszna ale chwila w której czekam na mojego M i widze jak wysiada z busa czy idzie terminalem bezcenna..

Trzeba jakoś się trzymać..|I za wszystkie "wdowy w kajdanach"(nie podoba mi się ten zwrot:)WesolyWesolyWesoly) trzymam kciuki i życze wszytskiego najlepszego:)WesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 10:55, 08 Maj 2010    Temat postu:

witaj kasdor1
cieszę się z Twojej wypowiedzi, czyli ktoś się jeszcze interesuje tym forum;-)
myślę że Twoje spojrzenie na związek jest poparte doświadczeniem małżeńskim i pewnością decyzji którą masz z sobą- że życie chcesz spędzić z Tym mężczyzną. A proszę, przypomnij sobie i powiedz mi jak było kiedy byłaś świeżo zakochaną dziewczyną, jakie miałaś i czy miałaś dylematy, czego się bałaś i czy się bałaś? i czy warto było się bać??
Mój chłopak nie jest po żadnej szkole morskiej, jest raczej Żeglarzem, pływa jako skiper, lub przeprowadzając jachty, teraz na tydzień płynie z załoga gdzieś do Amsterdamu. To bardzo krótki czas jak go nie będzie w porównaniu z tym jak nie było go 2, 5 msc, bez zasięgu gdzieś na Atlantyku. Ja jednak też potrzebuję tego czasu bez niego i chodź jest mi smutno to cieszę się z tego ze się spełnia.
No to niech Neptun prowadzi....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monaliza




Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 18:26, 09 Maj 2010    Temat postu: dwa w jednym:(

Witam! Niecałe pół roku temu poznałam wspaniałego chłopaka. Od poczatku wiedziałam, że jest w szkole morskiej. Tak też się zdarzyło, że jestesmy razem... wszystko było by idealnie gdyby nie fakt, że mieszka w Portugalii. Nie ma więc opcji, żeby to on tu sie przeprowadził. Nie wybiegam też myślami w przeszłość (to świeża sprawa), ale biorę pod uwagę taką opcję... Zastanawiam się czy nie pocierpieć teraz- odcinająć się zupełnie od niego niż poźniej gdy on wypłynie w rejs a ja bedę sama w Portugalii z dziećmi... bez rodziny i przyjaciół. Zastanawiam się czy to nie zawiele jak dla mnie... ;( wcale nie jest łatwo mi o tym pisać a co dopiero mówić... Oddałabym dla niego wszystko... Jest bardzo dobrym człowiekiem. Miesiąc temu zostawiłam wszystko w Polsce i uciekłam do niego. Musiałam go zobaczyć... tak cholernie tęsknie..;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 11:20, 10 Maj 2010    Temat postu:

witaj
hmm ciężka sprawa z tym tęsknieniem...
no a może w Tobie odezwą się podobne marzenia? może też zaczniesz pływać? pomyśl nad swym powołaniem, czy dasz radę być szczęśliwa jak on jest daleko? czy Ty kierujesz swoim szczęściem czy on kieruje Twoim?
Hmm, dobrze Cię rozumiem z tą Tęsknotą, ja na początki tez myślałam ze nie dam rady że może dać sobie spokój, ale teraz gdy odkryłam że to ja a nie on decyduje o moim szczęściu na co dzień to wiem że wytrzymam i jestem szczęśliwa czy on blisko fizycznie czy też nie. Powodzenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika




Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 17:00, 11 Maj 2010    Temat postu:

Witam Was kochane czekające Wesoly Troszkę mnie tu nie było, a pierwszy raz jestem tu jako pełnoprawna żonka Jezyk
Kiedyś też myślałam, czy nie zacząć pływać wraz z Nim. I może i dobry to pomysł, ale tylko w sytuacji, gdy nie chcemy mieć dzieci, bo co później z nimi? Na początku do babci, a jak dorosną to też w morze? I może doczekałabym się sytuacji, w której złapałabym za telefon i zadzwoniłabym z kuchni na statku do synka na pokładzie, żeby zawołał tatusia z maszyny na obiad Wesoly
Pozdrawiam serdecznie, oby forum znów zaczęło żyć Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
batesia




Dołączył: 11 Maj 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 20:04, 11 Maj 2010    Temat postu:

Witam!!! jestem nowa na tym forum, ale tez jestem dziewczyną marynarza:) moje kochanie pływa juz ok 15 lat a razem jestesmy ponad 3 lata. własnie w nd wypłynął w rejs. w sumie nie powinno byc to dla mnie nowoscią ale prawie te trzy lata mój kochany był razem ze mną zeby spróbowac życia na lądzie i jak on to mówi ,,scementowac związek,, UDAŁO SIĘ!!!! zamieszkalismy razem KOCHAMY SIĘ NAD ŻYCIE I poza sobą świata nie widzimy. w lipcu bierzemy ślub:) niestety polskie realia zmusiły go do powrotu do pracy na morzu. jestem załamana mimo ze wczesniej to uzgadnialismy , mimo ze wiem ze to robi dla Nas. Strasznie tęsknię wczesniej rozstawalismy się tylko na kilka godzin,a teraz nie moge znalezc sobie miejsca,cały czas płaczę, spię z jego zdjęciem i mówię do niego.Ale cieszę się ze znalazłam to forum. jest mi razniej wiedząc ze jest wiele kobiet w mojej sytuacji, miło się czyta Wasze wypowiedzi. wiem ze te dni jakos zlecą, ze musimy byc silne zeby przetrwac tę rozłąkę. pozdrawiam wszystkie marynarzowe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasdor1




Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:33, 16 Maj 2010    Temat postu:

ulalala a ja myślałam że tu już nikt nie zagląda:)Wesoly:)hehe witam Was wszystkie:)Wesoly:)moja Droga Ździorbina:)WesolyWesoly) gdy poznałam mojego męża to nie wiedziałam że pływa:)i po okołu 5 miesiącach wypływał mi już i to na 6 miesięcy...niestety My to nie możemy trafić na jakieś krótsze kontrakty hehe:)Wszyscy nam powtarzali że ja nie dam rady...że tak krótko jesteśmy razem że napewno ktoś kogoś zdradzi..jak wypływał nie byłam pewna w 100% że dam rade..ale co kolejna osoba gadająca głupoty tym ja byłam pewniejsza że jestem wyjątkowa i że dam rade:)WesolyWesolymój M jest wspaniałym człowiekiem i zasluguje na wspaniałą żone:)Wesoly:)hehe..oki są czasem gorsze dni..ale wtedy staram się czymś zając,np zakupy:)lub spotkanie z koleżanką..czymkowliek..albo sprzątam..cokolwiek..i mam gdzieś głupie gadanie ludzi..nie można patrzeć w szarych okularach na swój związek i ciągle się "dołować"..

Mój M wraca za tydzień a nie było go przez 6 miesięcy:)Wesoly
Dziewczyny głowa do góry..Ja jestem dumna..i wiecznie zakochana:):)hihih


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasdor1




Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:39, 16 Maj 2010    Temat postu:

aa to znowu ja..i wybaczcie mi za błedy i literówki..poprostu wole mówić niż pisac:)Wesoly:)hehe

a obawy zawsze są i będą..to od osoby zależy czy weźmie je głęboko do serca i one zaczną kiełkować..czy pozbędzie się ich...Wesoly

Ktoś mi kiedyś powiedział że nie można ufać mężczyźnie..a już wogle pływającemu..ja wierze mojemu w 100%!Wesolyi na tym polega związek..Buziaki:):)dla Was:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:54, 16 Maj 2010    Temat postu:

raczej nie jest to pytanie do forum o temacie zakochanych, ale no jak to jest u Was z pocieszaniem przez kolegów, znajomych, nie macie pokus że " i tak się nikt nie dowie"
( jak ktoś zakochany to mało prawdopodobne że mu to przez myśl przejdzie)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:57, 16 Maj 2010    Temat postu:

czy któraś z udzielających się tutaj Niewiast mieszka w Poznaniu lub okolicach??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasdor1




Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 8:59, 17 Maj 2010    Temat postu:

ojjjj czasem są głupie myśli..ale od razu je wyrzucam z myśli..są koledzy,sa przyjaciele i jest miłość..a facet na morzu..mój mąż opowiada mi czasm ze owszem są chłopaki którzy chodzą na baby,ale są też tacy którzy nie:)więc nie wszyscy robią głupoty..a zreszta kto by chciał pojść na prawdziwą murzynke z Afryki:) z duzym obwisłym biustem która ma sto chorób wenerycznych...fuuu:)to jest obrzydliwe hehe..dobra musze lecieć do pracy..

aaa ja z Trójmiasta jestem:)Wesoly:)buziaki..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 16:16, 17 Maj 2010    Temat postu:

jejku, bardzo się cieszę że to forum odżyło, bo naprawdę dużo daje że nie jestem sama:-)
mój Żeglarz przyjechał dziś nad ranem z Amsterdamu i ma kilka propozycji i to do realizacji w dość szybkim czasie, czyli długo nie pobędzie, jakieś 2 tyg. pewnie, jest min. propozycja żebym jechała z nim na pół roku gdzieś do Woch, hmm, fajnie, tylko ze ja mam jeszcze studia i do tego język trzeba znać a ja się nie czuję dobrze z obcymi językami:-(
jeszcze nie wiem co zrobimy, ale na razie idę się cieszyć tym ze właśnie wrócił i dziś więcej nie będziemy mówić o przyszłości, będziemy TU I TERAZ:-)
pozdrawiam Was wszystkie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> W moim sercu "zamieszkał" ..... marynarz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin