Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna

Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> W moim sercu "zamieszkał" ..... marynarz -> dziewczyna marynarza
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slimaczek1




Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 20:56, 22 Lut 2009    Temat postu: P.S.

Najważniejsze dla mnie jest to, aby wrócił cały i zdrowy !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jolciaa113




Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk - Oliwa


PostWysłany: Sob 19:54, 18 Kwi 2009    Temat postu:

Mój chłopak też jest marynarzem... Jeszcze na studiach... Teraz będzie miał praktyki - 4 miesiące. Chyba najgorsze jest to, że zostałam sama... Tak naprawdę sama... Studiuję w Gdańsku i tu mieszkam, moja rodzina, przyjaciele zostali w Olsztynie, anie jestem osobą, która potrafi tak do każdego podejść i zacząć gadać tak od serca. Bardzo brakuje mi siostry i mamy. Ale niedługo wakacje i do nich pojadę Wesoly
Znalazłam sposób na moją samotność. Właśnie decydujemy się z chłopakiem na zakup kotka Wesoly będę miała komu poświęcać swój czas i miłość.
Wspieram Romka od samego początku. Znamy się 7 lat, jesteśmy ze sobą 3. Jak zaczęliśmy być razem wiedziałam, że wybrała studia na Akademii Morskiej w Gdyni. Wiedziałam od początku co mnie czeka. Rozłąka zaczęła się już wtedy. On w Gdyni a ja kończyłam liceum. I tak 2 lata. Poszłam na studia do Gdańska, żeby móc z nim zamieszkać i spędzić trochę czasu nim wypłynie.

Ma juz pierwszy rejs za sobą. I ja widzę, że on kocha morze. Jak przypłynął po rejsie to ciągle opowiadało morzu, o pracy, o życiu na statku. On to kocha, a ja mu tego nie zabraniam i wiem, że dam radę Wesoly
że potrafię przetrwać rozłąkę... Jak sie budzę to pierwsze co robię to się uśmiecham, bo wiem, że on by tego chciał, żebym się uśmiechała mimo, że go nie ma...

Może nie mamy długiego stażu, może to co przeżyłam to mało, ale wiem co wybrałam, wiem to od samego początku i nie żałuję... Mam wielką nadzieję, że wytrwam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soniaa85




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk


PostWysłany: Sob 22:08, 13 Cze 2009    Temat postu: witam

Jestem szczesliwa narzeczona marynarza. Chcialabym powiedziec ze ciesze sie bardzo ze trafilam na to forum bo tak jakos lzej mi sie na serduchu zrobilo ze wszystkie mamy podobne przezycia. Okropne sa te dni rozlaki przepelnione czesto lzami i odliczaniem dni do spotkania ale w nagrode jak wielkie uczucie dostajemy od naszych partnerow Wesoly) To jest niesamowite. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, zony marynarzy i jezeli nudzicie sie tak jak ja podczas oczekiwania na ukochanego i jestescie z trojmiasta to prosze o kontakt Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika




Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 21:05, 14 Cze 2009    Temat postu:

O! To spotkanko nam się szykuje? Super Wesoly Ja jestem chętna jak najbardziej. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soniaa85




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk


PostWysłany: Nie 21:35, 14 Cze 2009    Temat postu:

Fajnie...jezeli chodzi o mnie to ja mam teraz duuuuuuuzo wolnego czasu takze czekam na jakas propozycje gdzie i kiedy Wesoly))) zawsze fajnie poznac kogos nowego kto jest w podobnej sytuacji. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika




Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 22:02, 14 Cze 2009    Temat postu:

Odpowiedź wysłałam na priv Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ardawl




Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 6:20, 11 Wrz 2009    Temat postu: Witam ponownie :)

Dzień dobry - temat rośnie i dobrze. Dawno mnie nie było na forum oj dawno, ponad rok z haczykiem, życie pędzi do przodu mile morskie przemykają za mną, świat się zmienia. Dopisuję do tematu parę słów ku pokrzepieniu serc, młodym marynarzom i ich wybranką serc. Rodzina mi się w lutym powiększy, nowiuśki dom prawie gotowy ( dlatego też dysponowałem małą ilością czasu, bo po rejsach trzeba było od rana do nocy na budowie popracować ) i dalej małżeństwo jest piękne a chwile z ukochaną bezcenne. Nie chwalę się - Broń mnie Boże - piszę po raz koleiny iż jest możliwe wspaniałe życie - mimo rozstań. Problemy nas nie omijają, lecz przechodzi się i to wszystko bo - razem jest łatwiej. Małżonka jest szczęśliwa gdyż spełniają się Nasze marzenia, jak zwykle tęsknimy do Siebie, na telefonie siedzimy prawie codziennie i oczywiście za pomocą internetu ( Boże wspaniały ten wynalazek Wesoly ) czyli suma sumarum jest tak jak być powinno. Nie jest słodko i rajsko, wszak smutek i tęsknota towarzyszy zawsze nam obojgu, lecz czym to jest w porównaniu do całości naszego wspólnego życia?
Dopiszę tylko, jeszcze jedno - i bez złośliwości co do niektórych osób, małżonka z komórką się nie rozstaje Wesoly i twierdzi że jest z tym Jej dobrze cytuję :,, zawsze Kochanie Mam ją przy Sobie - wystarczy że zadzwonisz kiedy tylko chcesz i o każdej porze a jestem spokojniejsza..."koniec cytatu. Może ktoś się z tego będzie śmiał, może popuka się w czoło, twierdząc iż to zakłamana sielanka - ja od razu spieszę z odpowiedzią nie - to tylko prawda. Do ołtarza sie szło po to by być na to dobre i złe - ot i tyle......życzę wszystkim wytrwałości i powodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olga




Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kołobrzeg


PostWysłany: Wto 14:20, 05 Sty 2010    Temat postu:

Witam!!!

Jestem nowa na tym forum!!!
I nawet nie jestem dziewczyna marynarza ale chłopaka ktory dopiero zamierza być marynarzem. Za dwa tygodnie wyjeżdza do Szczecina- rozpoczyna studia-nawigacje no i za raz po skonczeniu roku chce podpisac kontrakt na okolo 6 miesiecy. Wynika z tego ze w tym roku spedzimy ze soba cale 3miesiace Smutny Ogolnie strasznie boje sie tej rozłąki tych ciagłych odleglosci.
Przedwczoraj skończył swoja dotychczasowa prace pracował w 2dni i 2 dni mial wone, ale bywało ze nie widzielismy sie dluzej bo ja pracuje na dwa etety i mam wolne tylko weekendy. a kiedy bywały dni ze wiedzialam ze sie z nim nie zobacze poducha byla mokra a on biedny musial wysłuchiwac bo im blizej jego wyjazdu tym bardziej sie denerwuje. Nie mieszkamy ze soba (ja ze swoimi rodzicami a on z mama i bratem) wiec nawet jak wroci ze Szczecina nie bedziemy mieli siebie tylko dla siebie. pozniej w ogole sobie tego nie wyobrazam staram sie nadrabiac czas ktory nam umknie ale sama siebie oszukuje bo nie da sie tego zrobic. Na sama mysl o tym ze nie bedzie go tyle miesiecy, ze nie obudze sie obok niego ze nie poczuje jego dłoni nie zobacze usmiechu(chyba ze na zdjeciu), ze nie poczuje jego serduszka juz teraz tesknie.
Kocham tego chłopaka nad zycie, kocham wszystko co z nim zwiazane, ale po prostu sie boje. Boje sie wszystkiego odleglosci, tesknoty ale morza chyba najbardziej. Jego tata takze byl marynarzem i zginal przeszlo 15 lat temu-rok przed odejsciem ze statku, po kilkunastu latach na morzu chcial znalezc posade na ladzie i nawet juz ja mial ale musial czekac do konca kontraku i kiedy byl w afrykanski porcie chcial zadzwonic z butki do domu i potracil go pijany kierowca.
Boje sie ze mna bedzie jak z moja kolezanka ktorej moz wyjedza ze moje szczescie sie ode mnie oddali, ze juz nie bedziemy mieli o czym rozmawiac, ze jak bedzie wracal z rejsu i bedzie kladl sie kolo mnie bede czula sie jakbym byla obok obcego mezczyzny- ktorego w ogole nie znam.
Prosze powiedzcie jak zwalczyc ten strach? Ja chce nie ustannie czuc sie bazpieczna jak w jego ramionach.

Dziekuje i pozdrawiam wszystkie kobiety marynarzy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola




Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 20:23, 21 Sty 2010    Temat postu:

Witam!
ja również jestem nowa na forum Wesoly
nietrudno się domyślić, ale także związałam się z marynarzem...obecnie studentem 3 roku AM w Szczecinie, zaczęliśmy sie spotykac juz podczas studiów i już w trakcie roku akademickiego widywaliśmy się co 1-1,5 miesiąca. Nie powiem, już wtedy było ciężko,ale zostały telefony, smsy i skype.
Obecnie jesteśmy w trakcie Jego praktyki, wypłynął aż na 6 miesięcy i bardzo cięzko mi z tym,ale nic na to nie poradze. Olga- rozumiem Cię doskonale. My też nie mieszkamy razem, przed Jego wypłynięciem ( które wyszło nota bene w ostatniej chwili-miał płynąć w lutym) spędziliśmy kilka cudownych dni,takich których nie spędzaliśmy gdy byliśmy dłużej razem. Byliśmy ze sobą prawie 24h/dobę, u Jego rodziców, moich, u Jego dziadków, na basenie, lodowisku, meczu hokeya, imprezie, w kinie i to w ciągu zaledwie 3 dni. Prawda, nie da się nadrobić kilku miesięcy w parę dni,ale takiego Go pokochałam i od początku uzałam,że jego pasja nie stanie nam na przeszkodzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 23:44, 12 Mar 2010    Temat postu:

hallllo! są tu jakieś ukochane żeglarzy? mój od jakiegoś roku ( bo nie wiem czy wliczać czas jak Go nie ma ) płynie obecnie z Kanarów na Karaiby, no i jest bez zasięgu, jeszcze z 20 dni....ratunku beksa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robercik




Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata


PostWysłany: Sob 11:07, 13 Mar 2010    Temat postu:

Nie będę tutaj się rozwodził tylko krótko powiem, związek w którym jedna z osób pracuje na morzu niestety, ale do łatwych nie należy.
Jak od jednej, tak i od drugiej strony wymaga wielu wyrzeczeń.
Nie ma co się też oszukiwać, bo to co stracimy z życia codziennego, nawet najpiękniejsze powroty nam nie wynagrodzą ...

Ździorbina, to że nie ma zasięgu nie jest powodem do wzywania S.O.S. a na pocieszenie napiszę, że kiedyś po kilka miesięcy rodziny nie miały kontaktu ze sobą i gdyby nie "Radio" to pożegnanie i po iks miesiącach powitanie by je czekało ... silny i stabilny związek zbudować w takich warunkach, to była dla wielu prawdziwa sztuka.
Polecam też Tobie fora żeglarskie, bo żeglowanie (które po pracy jak mogę uprawiam), a praca na statku to jednak dwie różne rzeczy ...

Może znajdą się tu żony marynarzy z tamtego nie "esemesowego" okresu i tym kobietom marynarzy, które obecnie zawiązują związki, napiszą jak im było niewesoło i jak dzielnie musiały sobie radzić, aby ich związek z marynarzem był udany ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 13:24, 14 Mar 2010    Temat postu:

no dziękuję Ci bardzo, niekiedy potrzeba świadomości ze nie ja jedna:-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 13:34, 14 Mar 2010    Temat postu:

a do dziewczyn mam pytanie: które fora żeglarskie polecacie?dla czekających na powrót?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 0:02, 17 Mar 2010    Temat postu:

ślimaczek1! dzięki za Twoje słowa. I tak mnie zaintrygowało czy jako dziewczyna która wychowywał się bez ojca- czy jest coś w tym że tak łatwo się wchodzi w związek z Żeglarzem, czyli powiela się swoją historię rodzinną.Czyli w sumie patologię...
Związałam się teraz z Żeglarzem, mam świadomość że go nie będzie, a pochodze z rodziny " wychowana bez ojca" zawsze sie obawiałam zwiazania z kims kogo nie ma, tak jak mojego ojca nie było. No i tu taka niespodzianka- zakochanka, no i hmm.... czy to się jedno z drugim łączy czy to ja jestem przewrażliwione DDA?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ździorbina




Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 23:46, 19 Mar 2010    Temat postu:

hmm szkoda że tak Was tu mało udzilających się aktualnie, ale nic to
nie mam wieść od mojego Żeglarza już od 11 dni. Nie martwię się, ufam Bogu, a raczej bogom... Neptuna też należy wziąć pod uwagę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> W moim sercu "zamieszkał" ..... marynarz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin