Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna

Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> Powrót POLSKIEJ FLOTY pod OJCZYSTĄ BANDERĘ -> Nasze doświadczenia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kpt. Zbigniew W. Gamski




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kanada


PostWysłany: Sob 17:58, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Jednym z wielu problemów z jakimi borykają się polscy "morscy bandosi" są odszkodowania za wypadki lub kalectwo. Tu, aby nie być gołosłownym podam przykład Filipin. Kraj ten dostarcza 80-90% załóg szeregowych i znaczną ilość tzw. Junior Officers. Ich zatrudnienie kontrolowane jest przez JEDEN związek zawodowy.
Filipińczyków pływających pod obcymi banderami jest około pół miliona. Każdy z nich płaci składki i wymaga. Nie ma na CAŁYM Świecie armatora który by miał ochotę zależć im za skórę. Zniszczą go, aresztują statek, sprzedadzą na złom i pokryją koszta niewypłaconych wynagrodzeń, repatriacji a często pobierają grube sumy za straty moralne. Niefortunnie dla armatorów Filipińczycy są im potrzebni,
bez nich statki poszłyby na sznurek, a ich związek jest tak potężny że da sobie radę z każdym. Podstawą ich działania jest ich własny kontrakt zatrudnienia (Contract of Employment) napisany zgodnie z wytycznymi ILO (gdyby który z armatorów miał obiekcje). Jednym z zasadniczych elementów tego dokumentu jest klauzula o ubezpieczeniach i odszkodowaniach. Gdyby armator chciał Filipińczykowi odpalić dychę za utratę obu nóg to by stracił statek, a może i zdrowie. Bywało że w ekstremalnych przypadkach, zbyt uparty przedstawiciel armatora zostawał rozjechany przez samochód czy był ofiarą napadu rabunkowego. Zawsze uchodził z życiem, tyle że diametralnie zmieniał zdanie na temat ubezpieczeń załóg pływających. I do końca życia rozumiał tę mądrą maksymę: "Skóra bogatego jest tak samo miękka i podatna na uszkodzenia jak biedaka"
Pływać bezpiecznie to tylko kwestia dobrego zorganizowania się i nieco determinacji. O ile wiem "nasi" chętnie by z pomocy związku korzystali ale płacić składki i to ciężko zapracowanymi dolarami OOOOO!!!!! to już inna para kaloszy.
Globtrotter


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosman
Gość







PostWysłany: Sob 19:27, 30 Wrz 2006    Temat postu: praca pod banderą FOC

Uległem wypadkowi na statku ... nie pojadę nie popłynę ... nogi szlag trafił Smutny
Stoczyłem walkę o jakiekolwiek odszkodowanie i nie było w tym wcale dobrej chęci armatora.
Ponieważ myślę że opinia publiczna powinna się dowiedzieć o tych
mechanizmach,co armatorzy wyprawiają z ludźmi napisałem do wszystkich możliwych mediów .... i nic !
Czy nie jest zastanawjające dlaczego media unikają tych tematów ,
ja mam wrażenie że jest to temat tabu dla kogoś niewygodny ? ? ?
Proszę mi wierzyć, pisałem do wszystkich programów
interwencyjnych, gazet które wolą pisać bzdety o np.DODZIE, a nie o
prawdziwych tragediach.Lokalne TV tez nie chciało zmienić wizerunku
znanej w regionie firmy.
Cała masa tragedii marynarskich którzy mając pecha zatrudniali sie u oszustów.W moim przypadku to i nawet zwiazek SOLIDARNOść, i związek ITF (angielski) dla marynarzy nie pomogli choć są do tego powołani, a łapy po składki obowiazkowe ! ! ! WYCIĄGAJĄ.
Od tych związków to z daleka ... cieplutkie posadki co niektórzy sobie zafundowali za nasze ciężko wydarte morzu pieniadze .... sram na ten zwiazek po tym co przeszedłem .... Róbcie tą akcję , ze wszystkimi innymi tylko nie ze "ZWIĄZKAMI" .... na własnej skórze sie przekonałem, że diabła sa warci .....
Powrót do góry
dario11




Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 18:32, 22 Gru 2006    Temat postu:

PANU KAPITANOWI TO ŁATWO MÓWIĆ Z TAKIEGO KRZESEŁKA. CZY PAN WIE CHOCIASZ JAK WYGLADA PRACA MARYNARZA CZY TYLKO PODPISUJE PAN PAPIERKI I WYDAJE POLECENIA. PODEJRZEWAM ZE TYLKO WIDZIAŁ PAN KARTY PRACY A NIE TRUD I POT MARYNARZY. A POLSKA OFICERKA TO JEST TYLKO PO "STAREJ SZKOLE MORSKIEJ" -ZARAZ PO WOJNIE TO SA OFICEROWIE. A FILIPINCZYKÓW TO KAŻDY POLSKI OFICER LUBI BO WCHODZA W D.... BEZ MYDŁA. A NASZYM KAPITANOM I OFICEROM BARDZO SZYBKO ODBIJA PALMA WYZSZOSCI. JAKOS U INNYCH NACJI TEGO NIE WIDAĆ. AHA CO DO SKŁADEK I PODATKÓW CO MI OFERUJE MÓJ KRAJ ?????????????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kpt. Zbigniew W. Gamski




Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kanada


PostWysłany: Nie 5:49, 11 Mar 2007    Temat postu:

dario11 napisał:
PANU KAPITANOWI TO ŁATWO MÓWIĆ Z TAKIEGO KRZESEŁKA. CZY PAN WIE CHOCIASZ JAK WYGLADA PRACA MARYNARZA CZY TYLKO PODPISUJE PAN PAPIERKI I WYDAJE POLECENIA. PODEJRZEWAM ZE TYLKO WIDZIAŁ PAN KARTY PRACY A NIE TRUD I POT MARYNARZY. A POLSKA OFICERKA TO JEST TYLKO PO "STAREJ SZKOLE MORSKIEJ" -ZARAZ PO WOJNIE TO SA OFICEROWIE. A FILIPINCZYKÓW TO KAŻDY POLSKI OFICER LUBI BO WCHODZA W D.... BEZ MYDŁA. A NASZYM KAPITANOM I OFICEROM BARDZO SZYBKO ODBIJA PALMA WYZSZOSCI. JAKOS U INNYCH NACJI TEGO NIE WIDAĆ. AHA CO DO SKŁADEK I PODATKÓW CO MI OFERUJE MÓJ KRAJ ?????????????


Synu
Pan Kapitan zanim został panem Kapitanem to zapieprzał jako marynarz parę dobrych lat. Nikt nie dostał tego stanowiska bez pracy, przynajmniej w PRL. A żeby zostać Kapitanem to trzeba było przepływać, uczciwie przepływać 8 lat. Teraz jak słyszałem w UK zaliczają czas spędzony na symulatorze i niedawno z dumą podali że najmłodszy brytyjski Master Mariner otrzymał swój dyplom w wieku lat 26. Popływaj z takim. Powodzenia. Mnie po szkole zajęło to 16 lat. A tak nawiasem mówiąc parę lat temu w Saudi Arabii wyszło prawo mówiące że za duży wylew ropy czy innego paliwa można zostać publicznie odgłowiony. Właśnie pan Kapitan tak że to nie tylko podpisywanie papierków, to za co płacą Kapitanom to ODPOWIEDZIALNOŚĆ a ta może kosztować jak wynika z powyższego nawet życie.
Globtrotter - Kpt.Ż.W


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ardawl




Dołączył: 14 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 17:56, 06 Maj 2008    Temat postu: Tak

Pisze - pewnie tylko dla siebie - co do polskich zwiazkow poczekam naprawde az dorosna. Skupie sie raczej na odp. Pana Kapitana. Z tego co wiem i juz przezylem aby zostac Kapitanem Zw. trzeba swoje odpekac na pokladzie. Wiekszosc Kapitanow pod ktorymi sluzylem to starzy wyzeracze - aczkolwiek nie chcial bym byc naich miejscu. Dostaja kase jaka im sie nalezy co do stresu z tym zwiazanego....
Sa dowodzcami jednostek maja na glowie cala lajbe i ludzi ktorzy sa na niej - czy spia czy maja wachte sa dowodcami jednostki.
Nie zapomne wypadku na ktorym stracilismy czlowieka wypadl przy zlej pogodzie za burte. Wielki uklon w strone mojego Starego ( norweg ) wykazal sie wiedza i zarypiasta praktyka prowadzac akcje ratunkowa. Bylismy takze jednostka dowodzaca przez jakis czas. Nie znalezlismy chlopaka, lecz manewry, dowodzenie to szczyt ze tak napisze fachowosci i praktyki morskiej. W szkole tego nie naucza...
Nie jestem tzw. dupowlazem, lecz mam oczy i swoje takze wiem...
Wiec nalezy do osob ktozy oceniaja to co widza. Jezeli ktos dobrze lowi dba o zaloge to sie nazywa Kapitan. Na szczescie na rybakach spotykam narazie dobrych starych, robie na pokladzie i widze jak potrafia dbac o nas. Gdy calo wracam do domu i z kasa na rodzine to wiem ze to nie tylko dzieki sobie.
Ot tak napisalem ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> Powrót POLSKIEJ FLOTY pod OJCZYSTĄ BANDERĘ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin