Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna

Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> MORSKIE OPOWIEŚCI -> Seksualna legenda ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robercik




Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata


PostWysłany: Wto 12:06, 08 Kwi 2008    Temat postu: Seksualna legenda ...

Seksualna legenda marynarzy I

O wyczynach seksualnych marynarz, krążą legendy od zarania powstania tego zawodu. Literacki obraz romantyzmu marynarskiego dla dorosłych, to portowa tawerna, w której rządzą marynarze pijąc rum, whisky i inne męskie trunki w otoczeniu portowych dziewcząt. Pieśni marynarskie i żeglarskie opiewają przygody marynarzy z żonami w każdym porcie.
Jaka jest w tym temacie rzeczywistość?
Taka sama jak na lądzie. Zależy ona od zasad moralnych i kultury osobistej marynarza. Oczywiście należy przy tym uwzględnić predyspozycje ludzi morza do tworzenia legendy o swej wyjątkowości w tym względzie.

Pouczenia starego bywalca domów uciech.
- Słuchaj żółtodziobie, gdy się wybierzesz w Abidżanie na dziewczynki i będziesz korzystał z ich usług to nie zapomni dać jej dodatkowego dolara by cię trzymała za uszy – poucza "Starszy" stojącego przy sterze "Młodego". "Młody" zamustrowany na "Admirale" jako rybak i po raz pierwszy będzie w porcie afrykańskim.
- Po co? Jaka z tego dodatkowa przyjemność?
- Przyjemności dodatkowej nie będziesz miał, ale będziesz miał portfel.

"Sutenerski" problem kolegi Michała.
"Admirał" dopływa do redy portu. Zamustrowani uczniowie klas czwartych wiek dziewiętnaście, dwadzieścia lat. Zaplanowano port Abidżan największe miasto i port Wybrzeża Kości Słoniowej zwany "Paryżem Afryki". Praktykanci zostali poinstruowani jak mają się zachowywać w tym porcie. W tym postkolonialnych kraju Afryki, jak i w innych, rządzi prawo korupcji i łapownictwa zwanego bakszyszem. Kapitan statku musi znać stawki w zależności od rangi urzędnika, komu dać paczkę papierosów, komu butelkę whisky a komu sto dolarów. Jeżeli naruszy hierarchię wartości to może narazić armatora na poważne straty związane z przestojem statku. Statek stoi na redzie portu. Wezwano pilota. Z portu zbliżają się dwie łodzie jedna z pilotem na pokładzie druga z "dziewczynkami". Konsternacja! Kapitan i Michał reprezentujący w tym rejsie szkołę, analizują sytuację.
- Gdy nie pozwolę wejść dziewczynkom na pokład to przetrzymają nas na redzie kilka dni – mówi kapitan. – W tym kraju sutenerstwem zajmuje się każdy, kto może nawet ojcowie stręczą swoje córki a mężowie żony. Bieda i głód upodla ludzi. Pracownicy portu mają swój procent od zarobków dziewcząt. Praktykanci i załoga mają formalny zakaz korzystania z usług tych pań. Ale nikt nie będzie siedział po koią.
Rozsypały się "panienki" po statku. Jedna upodobała sobie kolegę Michał. Z trudem ratuje honor wiernego męża. Tylko spłonił się rumieńcem niczym sztubak, gdy u przechodzącego pokładem, natarczywa czarnulka próbował wzniecić chucie łapiąc za wiadomą część ciała. Po pewnym czasie oficer wachtowy przyprowadził zapłakaną jedną z dziewcząt, skarżyła się językiem, który trudno można byłoby nazwać angielskim, że jeden z praktykantów skorzystał z usług i nie zapłacił. Kolega Michał stanął przed problemem moralnym i wychowawczym i w końcu zapłacił sam, bo uczeń nie miał pieniędzy.

Zazdrosny rybak?
Gdy statki wracały z dalekich łowisk do kraju i podróż trwała dwa tygodnie, to skutki niewierności mężów marynarzy, był w stanie zlikwidować lekarz okrętowy przy pomocy antybiotyków. Lecz problem powstawał, gdy następowała niespodziewana podmiana lotnicza.
Podmiana załogi w Montewideo została przyspieszona nagle o tydzień. Wyczarterowanym samolotem poleciała nowa załoga z powrotem ma wracać stara. Rybak Zenek jest przerażony. Zgrzeszył z przygodną mulatką. Otrzymał prezent, którego stara się pozbyć, kuracja musi trwać jeszcze tydzień i nie może przez ten czas wypełniać obowiązków małżeńskich. Co powie kochającej, młodej żonie po powrocie do domu? Rozwód murowany. Ma szatański pomysł, w przeddzień powrotu zamawia rozmowę przez radio do przyjaciela w Szczecinie.
- Pójdź dzisiaj do mojej żony i zapytaj, kiedy ja wracam. Nie mów, że z Tobą rozmawiałem. Wszystko ci wyjaśnię jak wrócę. Masz u mnie flachę. Cześć!
Przyjaciel odwiedził wierną żonę zgodnie z prośbą Zenka.
Dzień następny. Żona otwiera drzwi kochanemu małżonkowi wracającemu z długiego rejsu. Lecz w drzwiach widzi wściekłą twarz.
- Czego ja się dowiaduje! Gdy ja ciężko haruje na morzu to ty chłopów w domu przyjmujesz! Jesteś niewierna...! – Płynie potok niesłusznych zarzutów i pretensji.
Zaskoczona i zdziwiona żona próbuje zaprzeczać, lecz wie jak złośliwe i wredne są sąsiadki. Sadzi, że to wczorajsza wizyta jest powodem takiej reakcji.
- To twój przyjaciel był wczoraj pytał, kiedy wrócisz. Zapytaj go to ci wyjaśni.
Przez najbliższy tydzień Zenek jakoś nie mógł skontaktować się z kolega i nie odzywał się do żony, po tygodniu udało się mu się „przyjąć” wyjaśnienia. Przeprosił żonę za bezpodstawną zazdrość i żyli długo, ale czy szczęśliwie?

Powitanie żon.
Powrót statku z rejsu. Kanał Piastowski. Trzej rybacy rozmawiają na pokładzie.
- Powiadomiłem, jak zawsze, przez „radio” żonę, że przypływam. Będzie czekała na kei. Zabierze mnie samochodem do domu - mówi Józek.
Sylwek dodaje.
- Ja też powiadomiłem żonę, że przypływamy, przyjedzie z dziećmi z Kołobrzegu i będzie czekała na kei.
Na to Zenek z poważną miną.
- Nigdy nie informuję żony, kiedy wracam. Mieszkam w domku jednorodzinnym, pod Darłówkiem.. Sąsiad Andrzej ma bronę. Wracam. Pożyczam bronę. Rozkładam ją pod oknem, zębami do góry. Pukam do drzwi i nie zdarzyło się ażeby ktoś się nie nadział.

Kochana teściowa
Zenek nie przepadał za swoją teściową, i ze wzajemnością. Po długim rejsie, chciał spędzić z żoną święta tylko we dwoje, niespodziewanie przyjechała „kochana mama”. Ponieważ była to niewiasta świętobliwa, na drugi dzień postanowiła złożyć wizytę w kościele. Widząc jak rozgląda się przed wyjściem za książeczką do nabożeństwa:
- Kochana mamo już ją włożyłem do torebki – poinformował "kochający" zięć.
W kościele otworzyła i ku zgorszeniu wszystkich obecnych, na podłogę wysypały się karty pornograficzne.

Kochający inaczej.
W tamtych czasach moralność marynarska nie tolerowała osób płci męskiej, które upodobania miłosne kierowały do osobników tej samej płci. Były one bezwzględnie i złośliwie tępione. Tragedią dla statku było, gdy taki był kapitanem, co się niestety zdarzało. Na początku rejsu rybacy wyczaili, że steward Igor jest wyznawcą takiej miłości. Również w tym rejsie zamustrowany był Sylwek. Było to chłop chętny do rozróby o potężnym cielsku i rękach jak bochenki chleba. Cięty na takich osobników jak Igor. Właśnie trauler opuścił Las Palmas gdzie załoga zaopatrzyła się w tani koniak kupowany na litry – cena pustej butelek prawie równa cenie trunku. Kurs przez Atlantyk na Georges Bank. By ukoić smutek rozstania z krajem i rodziną Sylwek za bardzo ochoczo, oddał się degustacji hiszpańskiego trunku w efekcie lekko zamroczony legł jak długi na brzuchu tylko w slipkach na swej koi. W tropikalnych temperaturach tej szerokości kabina statku bez klimatyzacji to jak metalowy garnek na lekkim ogniu. Spało się, więc bez przykrycia. Współmieszkaniec kabiny, pełnił wachtę. Zapadł, nasz Sylwuś w chrapliwy mocny sen wzmocniony alkoholem. Na tą chwile czekało dwóch złośliwych rybaków. Wojtek i Zenek.
Kabiny w czasie rejsu, na morzu, ze względów bezpieczeństwa, są otwarte, gdy znajdują się w nich ludzie. Bez trudu spiskowcy weszli do środka. Delikatnie ściągnęli zamroczonemu rybakowi slipy i doprowadzili do nieładu pościel.
Rano rybak obudził się na dobrym kacu z uczuciem umierania. Nie bez powodu, pity poprzedniego dnia koniak nosił nazwę „Śmierć Marynarza”. (Marynarze twierdzili, że był on dziełem firmy, która w czasie wojny produkowała gaz cyklon). Zdziwił się trochę widząc zmiętoszoną pościel i brak slipek. Nawet przy największym przepiciu takie rzeczy mu się nie zdarzały. Targany myślami i chandrą, wyszedł na korytarz, gdzie „niespodziewanie” natknął się na Wojtka.
- Sylwek, co od Ciebie chciał Igor? – Zagadnął od niechcenia.
- O czym mówisz? – Odpowiedział zdziwiony Sylwek.
- Jak to, o czym? Dwie godziny temu widział jak wychodził z twojej kabiny?
- Coo...!!! - Zaryczał jak ranny mors i pognał do pentry gdzie urzędował nie słusznie pomówiony steward.
- Ty skurwysyński pedale ja ci wybije amory z głowy. Coś robił w mojej kabinie? – Ryknął wściekły łapiąc nieszczęśnika za klapy.
- Nie wiem, o co Ci chodzi... – Bronił się zaskoczony i zdziwiony zaatakowany. Do Sylwka nie docierały wyjaśnienia i na szczęce Igora wylądowały dwa ciosy nim nie został odciągnięty przez załogantów. Był to pierwszy i ostatni rejs Igora.

Autor:Edward Bernatowicz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
easyrider




Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


PostWysłany: Wto 17:39, 06 Lip 2010    Temat postu:

No nie powiem robi wrażenie, choćby to był ułamek prawdy. ;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla pracujących na morzu ich rodzin i przyjaciół ludzi morza Strona Główna -> MORSKIE OPOWIEŚCI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin